Remus - 2010-11-11 16:52:47

Rozdział 1 Zemsta
Akt 1 Szansa

Minęło już 30 dni odkąd opuściłeś spaloną wioskę tułając się po lasach, nie miałeś jeszcze wytyczonego celu chociaż już w chwili, gdy odchodziłeś ze swojej małej ojczyzny wiedziałeś, że będziesz poszukiwał zabójców, którzy napadli na osadę, w której żyłeś przez tyle lat(zainspirowane twoją KP). Te poszukiwania nieświadomie wprowadziły Cię z lasów i doprowadziły  a pustkowia, w których tułałeś się przez ostatnie dni i, na których straciłeś wszystkie zapasy jedzenia. W końcu jednak w oddali, pośród promieni wschodzącego słońca ujrzałeś dróżkę, która jednak nie była od dawna używana. Czyżby ta droga doprowadzi Cię do bezpiecznej osady? A może doprowadzi do niebezpieczeństwa. Ta kraina nie była Ci znajoma, musiałeś zdać się na ślepy los, który nie raz już Cię zawiódł, ale i wiele razy Ci pomógł. W tym momencie jakby wiatr popchnął Cię na drogę, a że byłeś zmęczony zrobiłeś jeden krok w przód. Czy to przeznaczenie? Czy może przypadek?

Torto - 2010-11-11 16:59:56

Nigdy nie lubiłem chodzić, bardzo lubiłem przygody i inne fajne sprawy ale chodzić nie! Teraz zostałem zmuszony do wędrówki i to dalekiej, ile to już dni chodzę bez celu jedząc jakieś chwasty, czasem trafi się mięso ale to bardzo rzadko.
Kiedy Torto ujrzał ścieżkę pomyślał.
-To moja ostatnia nadzieja, mam mało czasu. a następnie pobiegł truchtem w głąb ścieżki

Remus - 2010-11-11 17:17:23

Ruszyłeś biegnąc szybko po dróżce nie wiedząc, gdzie Cię doprowadzi. Zmęczyłeś się jednak i musiałeś zwolnić.Wkrótce ujrzałeś w oddali kilka postaci. Prawdopodobnie Cię nie zauważyły chociaż wydawało Ci się, że jedna z postaci przez chwilę spoglądała w twoją stronę. Drużyna ta stała chwilę, a potem zaczęła iść, nie byli oni jednak na drodze, nie mieli wytyczonego szlaku, a ty nie mogłeś dokładnie zauważyć jak wyglądają, być może to rdzenni mieszkańcy tych niegościnnych ziem, a może poszukiwacze skarbów, albo najemnicy lub bandyci...Tego nie wiadomo. Z pewnością bezpieczniej byłoby starać się nie wpaść na tamtych ludzi, ale z drugiej strony dróżka mogła prowadzić do jakiś ruin albo kończyć się na środku pustyni, a ty wiedziałeś, że twój organizm był już na skraju wyczerpania.

Torto - 2010-11-11 17:22:09

W głowie Torto zaczęły się rodzić różne alternatywy tychże ludzi
-A jeżeli to bandyci? Jestem wtedy martwy, a może to ludzie pustyni, wtedy może by mi pomogli albo nie...
Po chwili namysłu Torto powiedział pod nosem i pobiegł w stronę ludzi.
-Raz kozie śmierć jeżeli oni mi nie pomogą to przynajmniej zabiją i nie będę musiał cierpieć.

Remus - 2010-11-11 17:35:41

Gdy się przybliżałeś jeden z osobników obrócił się w twoją stronę, był szczupły i wątły, nie wyglądał na dobrze zbudowanego. Zaśmiał się i wtedy obrócili się wszyscy. Dwóch ludzi było dobrze zbudowanych, jeden z nich był zupełnie łysy i miał czarne, długie wąsy, drugi zaś posiadał jasne włosy i anielską miłą twarz. On to też ubrany był w strój o kolorze pustynnym, gdzie jednak wyraźnie było widać też ciemny brąz. Czwartą osobą była kobieta o kasztanowych włosach, wyglądała na trzydzieści lat,  ubrana była mniej więcej tak jak wysoki mężczyzna o anielskiej twarzy. Widać było też, że miała długi łuk. Ostatnim z członków drużyny był najniższy z grupy, ale jednak umięśniony mężczyzna mający brązową, kozią bródkę oraz długie włosy o kolorze takim samym jak broda. Wpierw odezwała się kobieta;
-W końcu do nas się zbliżyłeś, a może dopiero teraz nas zauważyłeś?
-Pewnie dopiero teraz nas zauważył, wygląda gorzej niż śmierć.
Zauważył wątły osobnik, który jako pierwszy obrócił się w twoją stronę.
-Dobra, nie śmiejcie się z biedaka.
Zaczął dobrze zbudowany mężczyzna o blond włosach.
-Kim jesteś, widzę, że nie koczownikiem, więc lepiej nie kłam, bo wtedy mogę Cię nie oszczędzić...
-Tylko tak mówi-wtrąciła się kobieta.
-Ale jeśli powiesz nam prawdę damy tobie jedzenie i odprowadzimy do najbliższej wioski.
Zakończył prawdopodobny przywódca drużyny.

Torto - 2010-11-11 17:39:44

Torto obejrzał wszystkie twarze po kolei, chciał zapamiętać ich twarze ponieważ w razie niebezpieczeństwa uciec a potem znaleźć ich i zabić, no a do tego jest wymagana znajomość ich twarzy. W końcu jednak młody Abdul odpowiedział.
-Pochodzę z wsi lasu spalonej przez nieznanych mi ludzi, udało mi się uciec a jedyne co miałem to trochę wody i pożywienia, ledwo już trzymam się na nogach i jak najszybciej muszę dostać się do jakiejś cywilizacji, dzięki bogom znalazłem was! Mam nadzieję że mi pomożecie... Skończył Torto i zaczął patrzeć wszystkim po kolei w oczy.

Remus - 2010-11-11 17:47:53

-Bogom...Mamy tu wierzącego.
Westchnęła kobieta.
-Ja tam wierzę w bogów.
Rzekł przywódca drużyny, po czym mruknął coś do łysego człowieka, który wyciągnął bukłak i rzucił go Tobie.
-Masz, to jest czysta woda, ale chyba niestety trochę ciepława.
Rzekł łysy mężczyzna, jego głosy był charakterystyczny, chropowaty, ale jednak łagodny, łatwo go będzie zapamiętać.
-No to będziemy musieli nadłożyć drogę, a wszystko przez to, że się uparłeś Au...szefie...
Mruknęła niezadowolona kobieta i ruszyła jako pierwsza.
-Masz szczęście, że przeżyłeś na pustyni, wczoraj widzieliśmy tuzin ludzi, prawdopodobnie bandytów, my, wykształceni wojownicy, mieliśmy problem z ich zgubieniem, a ty...w swojej wiosce byłeś zwyczajnym wieśniakiem czy może żołnierzem? Jeśli umiesz walczyć może nawet mógłbyś pójść z nami na misję. Ale jest jeszcze jedna sprawa, nie wiem czy mógłbym Ci zaufać.
Powiedział szef, wszyscy zaczęli iść w szybkim tempie, ty również musiałeś to zrobić.

Torto - 2010-11-11 17:54:33

-Dzięki za wodę, jestem wam bardzo wdzięczny. Podziękował Torto i wypił tyle wody ile mu się mogło zmieścić. Po chwili odpowiedział na pytanie.
-Nie byłem ani chłopem ani wojownikiem... Powiedział a następnie dokończył
-No pracowałem na roli ale chciałem zostać Druidem, lecz nie mogłem bo druidzi zniknęli a wioska... Tutaj Torto się zaciął ale po chwili dokończył
-A wioska została spalona. Umiem walczyć, chociaż nie jestem jakimś mistrzem, można mi zaufać, chociaż nie wytrzymałbym tortur i bym się odrazu wygadał, więc, o co wam chodzi?

Remus - 2010-11-11 18:00:22

-A chcesz się zemścić na bandytach? Jeśli tak to opowiem Tobie pewną historię. Pół roku temu dość duża grupa bandytów plądrowała okoliczne tereny, ale musiała uciekać. Rozbiła obóz gdzieś na pustyni i część z nich uciekła z grupy. Reszta zaś prawdopodobnie zniszczyła tę twoją wioskę i kilka innych. Wiem, że ma opowieść była krótka, ale nie lubię długich ballad czy historii na kilka stronnic. Szukamy właśnie tych dezerterów, którzy mogą wiedzieć, gdzie jest owa grupa, są oni gdzieś na skraju pustyni, a my szukamy ich od dobrego miesiąca, więc jak będzie?
Zapytał dowódca malej brygady.
-Takiego łachmana...
Mruknął wątły osobnik, który widocznie Cię nie polubił.

Torto - 2010-11-12 08:39:46

Torto wysłuchał dość krótkiej opowieści a następnie się zastanowił i przemówił.
-Jeżeli to oni zniszczyli moją wioskę to jestem rad z tego że spotkałem was, jeżeli to oni to jestem gotowy ich wszystkich zarżnąć jak owce!
Powiedział Abdul i po chwili dokończył.
-Więc? Gdzie ruszamy najpierw?

Remus - 2010-11-12 15:13:45

-Do pobliskiej osady, gdzie wykonasz dla mnie zadanie, które będzie dla Ciebie testem. Później za pieniądze, które Ci dam kupisz sobie coś do jedzenia i jeśli starczy inny ekwipunek...Tam też możesz wykonać kilka zadań dla wieśniaków, by jeszcze wzbogacić się. Przyda Ci się dość dobre wyposażenie.
Rzekł dowódca drużyny. Dopiero teraz zauważyłeś, że kobieta gdzieś zniknęła.
-Sara poszła na zwiad.
Upewnił wszystkich łysy i dobrze zbudowany człowiek.
-Niebawem będziemy na skraju pustyni, a potem dojdziemy do wioski.
Mruknął niski człowieczek.

Torto - 2010-11-12 15:17:42

-Wioski, jak się ta wioska nazywa?
Zapytał zaciekawiony Torto a następnie napił się jeszcze wody z bukłaka(o ile jeszcze tam była).
Po zaspokojeniu swojego pragnienia zaczął dalej wypytywać.
-Co to za kraina w ogóle? I czy można tutaj spotkać magów?

Remus - 2010-11-12 15:23:43

-Widzę, że jesteś ciekawy, mój nowy kompanie. Tak, zdarzają się magowie, a co do osady to nazywa się Omuf, tam można zaopatrzyć się w ciekawy ekwipunek.
Rzekł szef kompani.
-Tam uzupełniamy zapasy i zakupujemy ekwipunek, gdy nasz ulegnie zniszczeniu.
Dodał łysy człowiek.
-A co, ciekawi cię magia, bo wiesz...ostatni nasz mag...eee...nie miał szczęścia i szukamy nowego czarodzieja. Gdybyś interesował się tymi sprawami magicznymi to miałbyś u nas duży plus. Coś mi się wydaje, że dostaniesz u nas szanse. A tak poza tym to zwą mnie Hardos Empir.
Powiedział lider drużyny zwany jak się dowiedziałeś Hardos. Po pewnym czasie zauważyłeś, że krajobraz ulega zmianie. Pojawiły się drzewa i trawy chociaż nadal nie była to żyzna ziemia.

Torto - 2010-11-12 15:35:37

-Hardos Empir, aha miło mi, ja jestem Torto Abdul, tak dla przypomnienia.
Torto ukłonił się i odpowiedział na wcześniej zadane mu pytanie.
-Magia, tak od najmłodszy lat interesowałem się magią i chcę być magiem! Mam tu nawet laskę maga którą dostałem od mojego mistrza.
Młody Abdul widząc zmianę krajobrazu zapytał.
-Gdzie teraz się znajdujemy?

Remus - 2010-11-12 15:41:42

-Właśnie na krańcu pustyni, niebawem dotrzemy do wioski, gdzie odpoczniemy, a ty wykonasz dla mnie małą sprawkę...Otóż, kupiec Arro Zahro obiecał, że da mi mapę, na którą jednak nie patrz! A Arro obiecał mi to jeszcze niecały miesiąc temu, a witałem do owej wioski w tym miesiącu kilka razy. Niestety Arro znikał i chował się przed strażą ino mnie widział. Dlatego potrzebuję kogoś z zewnątrz kto wszelkimi sposobami zdobędzie MOJĄ mapę.
Rzekł Hardos, a mina Mu lekko spoważniała.
-Pamiętaj, to bardzo ważne!
Tymczasem wróciła Sara, a teren stał się zielony, wkrótce ujrzałeś osadę, która zwała się Omuf. Najemnicy wiedząc, że nie mogą Cię na razie z nimi kojarzyć odeszli.
-Jak Ci się nie uda, nie dostaniesz szansy.
Mruknął jeszcze szef drużyny nim odszedł z  resztą.

Torto - 2010-11-12 15:47:32

-Mi się zbytnio nie spieszy. Pomyślałem a następnie wkroczyłem do osady. Na początek moim celem było znalezienie ważnych dla mnie budynków takich jak gospoda, różne sklepy a także siedziba władz no i dom tego całego Ara.
Po znalezieniu tych budynków poszedłem do sklepu z pożywieniem i poprosiłem.
-Poproszę wodę, bułke chleba i kawałek kiełbasy. Ile to będzie?

Remus - 2010-11-13 22:31:25

Sprzedającym okazał się łysy człowiek o szarych, długich włosach i łysinie na czubku głowy. Wyglądał na zwykłego, niebogatego kupca mającego około czterdziestu pięciu lat.
-Jeden bukłak wody kosztuje 3 złote monety, bułka stworzona z dość dobrego pieczywa to jedna złota moneta, a średni kawał kiełbasy to pięć złociszy. Pragniesz coś jeszcze czy tylko oto. U mnie w sklepie jest dość tanio, na innych rynkach jest co najmniej dwa razy drożej!
Rzekł kupiec, po czym dodał;
-A może jakieś informacje?
Było to wypowiedziane szeptem, by nikt nie usłyszał chociaż w pomieszczeniu i tak nikogo nie było.

Torto - 2010-11-14 08:39:10

Torto obliczył ile to w sumie, a że był słaby z matematyki musiał się chwilę zastanowić. W końcu położył 9 monet a następnie jeszcze 1 monetę ale z boku, następnie wyszeptał.
-Ta jedna moneta jest za informacje. Wyszeptał Torto a następnie rozejrzał się i kontynuował.
-Potrzebuję informacji o kupcach, co sprzedają i za ile? Słyszałem że można tu kupić artefakty?(patrz.zadanie)

Remus - 2010-11-14 11:17:16

-Taak, jest jeden kupiec, u którego można kupić różne bzdety typu biżuterie, jakieś magiczne kamienie czy mapy.  Zwie się Ar, ma stoisko przy placu centralnym, jest koło miejscowej karczmy. Ale...Nie wyglądasz mi na takiego coby go było stać na takie rzeczy. Zresztą to nie moja sprawa.
Mruknął  i zagarnął należność do kufra, który przed tym działaniem otworzył.

Torto - 2010-11-14 11:33:28

Torto znowu szeptem odpowiedział.
-Może bogaty nie jestem ale muszę... to już nie twoja sprawa. Żegnaj kupcze. Powiedział Torto i odszedł. Jego kolejnym celem było odwiedzenie placu centralnego i namierzenie stoiska kupca imieniem Ar. Po jego znalezieniu zapytałem.
-Czy nazywasz się Ar? Słyszałem że można u ciebie kupić ciekawe rzeczy. Powiedział Torto a następnie dodał szeptem.
-Magiczne artefakty, mapy czy biżuterię.

Remus - 2010-11-14 12:13:38

Gdy wszedłeś do pomieszczenia poczułeś dziwne, słodkie zapachy, a przywitał Cię delikatny głos.
-Witaj chłopcze, tak sprzedaję artefakty i zwą mnie Ar. Mam wiele ciekawych map, bo na biżuterię i artefakty Cię raczej nie stać. Mapy zaś są od 20 sztuk złota. Jakie potrzebujesz?
Zapytał kupiec.  Było tutaj mnóstwo ciekawych rzeczy, lecz te wartościowe za szkłem, które zapewne posiadało pewne właściwości magiczne, by móc chronić dobytek Ara.
-Może chcesz mapę skarbów leżących na pobliskiej pustyni? Chciał ją pewien najemnik, ale nie zamierzał za nią zapłacić, możemy się nawet potargować. Cena wynosi 150 sztuk złota.

Torto - 2010-11-14 17:16:30

Torto zastanowił się chwilę a następnie wcisnął Arowi taki o to kit.
-Panie, jestem wysłanikiem rodu Akmenów. Nakazali mi oni zdobyć jakieś mapy ponieważ Akmenowie lubią wędrówki i poszukiwania skarbów. Mógłbyś mi pokazać wszystkie mapy jakie masz, ale tak nie drożej jak do 90 sztuk złota. Więcej ci skąpcy mi nie dali.

Remus - 2010-11-14 17:42:28

-A szkoda, ta mapa E...E...Erakosta na pewno była...jest...bardzo przydatna.
Arro spojrzał na mężczyznę, oblał go pot, zauważyłeś to, gdy ten szedł po mapy. Nerwowo ruszał palcami. Arro wkrótce rzucił na stół kilka map.
-Te zostały mi sprzedane za małą sumkę toteż nie wiem czy naprawdę są tam skarby. Większość z nich dotyczy Mafumii, ale są też mapy ze wschodu.
Rzekł Ar i odszedł na chwilę po kolejne mapy.
-O! Te mogą być prawdziwe, kosztują ponad 50 sztuk złota, niestety one dotyczą wyłącznie pustyni, a tam ostatnio jest niebezpiecznie. Proszę przeglądnij, tylko jak coś zniszczysz zawołam straż!

Torto - 2010-11-14 17:46:27

Torto udawał że ogląda zaciekawiony mapy. W końcu jednak podniósł wzrok i ciekawsko popatrzył na Ara.
-Erakosta? Jakiego Erakosta, mów mi szybko co to za mapa, pewnie Erakost to był bogaty assasyn i zakopał gdzieś złoto HA!
Abdul był z siebie dumny, wiedział że nie miał dużo czasu na namysły ale jednak wymyślił coś i nawet nie tak bezsensownego.

Remus - 2010-11-14 18:05:21

-Nie...nie...TAK!
Mruczał pod nosem sklepikarz. Arro spojrzał na mężczyznę i szybko chwycił wszystkie mapy.
-Dam Tobie tamtą mapę nie za 150, a za 125 sztuk złota! Co ty na to, E...Erakost był asasynem, tak-i to nie byle jakim!
Krzyknął z dumą Arro, udając i to dobrze, że mówi prawdę.
-Więc bierzesz?

Torto - 2010-11-14 20:08:01

Torto zastanowił się. Otworzył sakwę a następnie oznajmił.
-Mam tylko 90 sztuk złota. Ale mogę wykonać dla ciebie jakieś zadanie za te 35 sztuk złota, co ty na to?
Zapytał się Abdul, wiedział że jeżeli nie zdobędzie tej mapy to nie będzie miał szans przeżyć, no może poradzi sobie ale nie zemści się na bandytach bo niby jak?
-To jak dogadamy się?

Remus - 2010-11-14 20:12:36

-Dobra, pewna kobieta zwąca się Sara, uciekła do najemnika, który chce tą mapę. Złap ją i ogłusz, a później ją przynieś, może być martwa. Mam po prostu wiedzieć, że nie żyje. Albo przynieś mi jej Amulet Życia, który nie jest magiczny, ale dla niej warty ponad wszystko.
Rzekł kupiec.

Torto - 2010-11-14 20:36:19

-Tak więc umowa stoi!
Torto się zgodził na umowę a następnie wyszedł z budynku. W głowie miał ułożony jaki taki plan. Teraz wystarczyło odnaleźć Sarę, członkinię grupy koczowników. W tym celu Torto udał się do Gospody by ją odnaleźć, szukał też w innych miejscach gdzie mogłaby ona przebywać.

Remus - 2010-11-15 18:39:07

Kobieta była w drewnianej, zwyczajnej gospodzie nazywanej "Pod Pełnym Kuflem". Sara siedziała i piła samotnie wino przy szynkwasie. Wyglądała tak jak przy wyprawie. Gdy Cię ujrzała popatrzyła na Ciebie krzywo i rzekła;
-Witaj obszarpańcze.
Mruknęła kobieta. Zauważyłeś, że karczmarz popatrzył się na Ciebie dosyć dziwnie jakby wiedział coś czego inni nie wiedzą...o tobie. Poza właścicielem lokalu, Sarą, Barnabą i pięcioma innymi ludźmi(dwóch z nich było tak pijanych, że straciło przytomność) było pusto, a warto wiedzieć, że karczma ta była dość duża i lubiana w okolicy. Było tutaj pusto przez to, że słońce dopiero weszło na sam szczyt niebieskiego firmamentu.

Torto - 2010-11-15 19:13:16

Torto rozejrzał się czy nikt go uważnie nie obserwuje a następnie dosiadł się do Sary i szeptem przemówił.
-Saro, byłem u Ara ale sprawy się trochę skomplikowało. Tu Torto przerwał, nałapał powietrza i kontynuował.
-Ar chciał bym przyprowadził cię żywą lub martwą albo przyniósł twój medalik. Wiedziałem że to nie możliwe ale wymyśliłem sobie że mogłabyś zemną pójśc a po otrzymaniu mapy po prostu uciec, co ty na to?
Powiedział Torto z nadzieją że Sara się zgodzi.

Remus - 2010-11-16 20:32:46

Sara spojrzała na Ciebie.
-Nie chcę byś do nas dołączyć, więc możesz sobie o tym najwyżej pomarzyć. Idź i mi nie przeszkadzaj!
Skarciła Ciebie kobieta i zaśmiała się.
-Torto, jeśli uda Ci się to zadanie zrobić to Cię poprę, jeśli nie, przykro mi.

www.karishmakapoor.pun.pl www.kingdragons.pun.pl www.pmps-forum.pun.pl www.jnw.pun.pl www.jumpstyle-polska.pun.pl